Sunday, February 4, 2018

Staroprusacy. O kim mowa?

Juliusz Ligoń, wybitny XIX-wieczny działacz propolski z Górnego Śląska, w jednym ze swoich utworów tak ujął braterstwo różnych szczepów ludu polskiego, że tak sobie pozwolimy na anachronizm narracyjny i stylistyczny:
Kaszubi, Staroprusacy,
Mazurzy i Warszawiacy,
Wielkopolanie, Ślązacy,
Wszyscyśmy bracia Polacy.
I dalej pod Karpatami
Też jednym duchem tchną z nami,
Na Litwie i Królewiacy,
Wszyscyśmy jedni rodacy.
Więc kochajmy się wzajemnie,
Bo tak Bogu jest przyjemnie;
Niech miłość z nami wciąż żyje
I jedno serce w nas bije!
Nie o egzegezę ideowych treści tekstu dziś mi idzie, tylko o podkreślone słowo Staroprusacy. Dziś takiego etnonimu ani „regionimu” nie używamy. Mamy w geografii Nizinę Staropruską, na północy dzisiejszego województwa warmińsko-mazurskiego, m.in. w okolicach Górowa Iławeckiego. Nizina Staropruska ma nawet swoje hasło w Wikipedii, ale jest to nazwa dość tajemnicza, bo strona ma tylko wersję polską, a brak rosyjskiej i niemieckiej. Nawet mapka nie wychodzi poza obecną granicę Polski, więc nie znamy kształtu tej krainy geograficznej.

Kogo mógł mieć na myśli Juliusz Ligoń (nie mylić z jego wnukiem Stanisławem, humorystą i radiowym gawędziarzem), jeśli „starzy” Prusowie, przedstawiciele ludu bałtyckiego, jako odrębna grupa już nie istnieli?
W języku niemieckim wyraz Altpreußen to zarazem Prusowie — starzy mieszkańcy Prus, przed Niemcami i Mazurami (jak sama nazwa wskazuje, przybyłymi zapewne z Mazowsza). Oprócz tego mogło chodzić Ligoniowi w ogóle o Prusy Wschodnie, w odróżnieniu od reszty potężnego państwa, które nazywało się Prusy (nb. zlikwidowanego bodaj w 1947 r.). „Stare Prusy” to mógł być przez jakiś czas antonim do Neuostpreußen, „Nowych Prus Wschodnich” (Prus Nowowschodnich), jak nazwano prowincję uzyskaną w wyniku trzeciego rozbioru Polski, funkcjonującą w latach 1795–1807, do powstania Księstwa Warszawskiego.
Przy czym Nowymi Prusami była podobno także część przyłączona do Prus Zachodnich i Południowych, graniczących z Nowym Śląskiem i Galicją Zachodnią.
Karte polnischeteilungen4
Prawda, że w ślad za podbojem kroczą kreatywni twórcy słusznych nazw własnych, którzy uzasadniają łączność z prowincjami odwiecznie naszymi? I dziwić się, że komuś Radoszyce w Zachodniej Galicji mogą się wydawać tak samo sensowne jak Brody w Małopolsce Wschodniej.

Podział na Prusy stare i nowe jest nie tylko terytorialny, ale przede wszystkim chronologiczny. Już w 1684 Christoph Hartknoch rodem spod Pasymia opublikował w Królewcu swoją książkę Alt- und Neues Preussen. Jeśli dobrze rozumiem, jest to podział na czas przed przybyciem Zakonu Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie na tereny Prusów (narodu) i później.
Co najciekawsze, w świadomości Mazurów Pruskich jeszcze w roku 1900 ta staropruskość istniała. Wtedy to bowiem Johann Sczepan opublikował przekład mistycznej alegorycznej opowieści The Holy War Made by King Shaddai Upon Diabolus Johna Bunyana jako Ta Swenta Woyna, prowadzona od Pana Boga przećiwko Diabłowzy. Rok temu miałem tę książkę w rękach, a mój zachwyt udzielił się entuzjastom języka mazurskiego. Piszę tu o tym dlatego, że Sczepan opisał, iż przetłumaczył dzieło Bunyana na
Polski-jenzik, w Staro-Pruski Mowzie.
Nie będziemy teraz próbowali dociec, czym się tu różni jenzik od mowy, ale przymiotnik staro-pruski tu właśnie się pojawił. Zatem patriotyczna i imperialna wizja urodzonego w Strzebiniu Juliusza Ligonia w tym jednym fragmencie nie tyle została rozjaśnona, ile nieco „odciemniona”.